|
 
|
  | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  | Dokumentacja | Narzędzia | Techniki | Galerie | Projekty | Nowości | Linki | Prawa autorskie |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |
|
  | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |
F4F-4 Wildcat, Academy, skala 1:72
Historia samolotuPraprototypem który przyczynił się do powstania konstrukcji F4F była maszyna o oznaczeniu projetowym G16 opracowana w biurze konstrukcyjnym Grummana na potrzeby konkursu na samolot myśliwski US Navy w 1935 roku. Opracowany projekt po zatwierdzeniu w Biurze Aeronautyki zaaowocował budową prototypu XF4F-1. Jednakże jego dwupłatowa konstrukcja okazała się być już w tamtym czasie zbyt starym układem aerodynamicznym w stosunku do konkurentów. Anulowano w związku z tym budowę prototypu XF4F-1 i w 1936 roku podpisano nową która obejmowała realizację projektu G-18 a maszynę oznaczono jako XF4F-2. Jako że czas naglił, to z poprzedniego projektu wykorzystano konstrukcję kadłuba i podwozie. Zmieniono silnik i skrzydła. Oblotu maszyny dokonano na zakładowym lotnisku w Bethpage 2 września 1937 roku. W trakcie testów w Anacostia awaria silnika spowodowała kapotaż samolotu. W efekcie spowodowało to skreślenie samolotu jako oferenta dla US Navy. Po uzgodnieniach z Biurem Aeronautyki dano listę koniecznych poprawek i w zakładach Grummana rozpoczęto prace nad uratowaniem projektu. W lutym 1939 roku oblatano prototyp XF4F-3, a w marcu tego samego roku rozpoczęto ponowne loty kwalifikacyjne w Anacostia. Po tej serii prób znowu dostarczono listę błędów, ale i też zamówiono trzy kolejne egzemplarze oznaczone już jako przedseryjne F4F-3. W ofercie handlowej Grummana samolot w tej postaci nosił nazwę G-36. Fakt wstępnej akceptacji samolotu przez Biuro Aeronautyki spowodował, że w zakładach Grummana w sierpniu 1939 roku przedwcześnie rozpoczęto produkcję seryjną samolotu. Po podpisaniu umowy z Biurem okazało się, że potrzebne będą zmiany w usytuowaniu uzbrojenia oraz wymianie rodzaju broni. Dodatkowe zmiany objęły podwozie i opancerzenie kabiny. Wyprodukowane samoloty w wersji G-36 znalazły zainteresowanie ze strony Francji, której przedstawiciele zamówili 81 sztuk tych samolotów oznaczonych G-36A. Różnice konstrukcyjne dotyczyły przede wszytkim typu silnika i typu uzbrojenia. Samolotów nie dostarczono już Francji, wyprodukowano ich zresztą tylko 7 sztuk w 1940 roku. Seria ta została dostarczona do Brytyjczyków - oznaczona przez nich jako Grumman Martlet Mk.I (włącznie z wersją G-36B). Wersja dla Brytyjczyków została oznaczona G-36B (później także nazwana jako Martlet Mk.I). Zamówienie opiewało na 100 sztuk tych maszyn, dostarczono łącznie 70 sztuk samolotów Grumman Martlet Mk.I. Pierwsze wersje dla US Navy oznaczono symbolem F4F-3. Pierwszy oblot seryjnej maszyny był wykonany w lutym 1940 roku. W styczniu 1941 roku zaakceptowano samolot do użytku w US Navy, choć zalecano wprowadzenie kilku poprawek. Pierwsze jednostki dostały sprzęt w grudniu 1940 roku. Samoloty tej wersji produkowano do 1943 roku. W marcu 1941 roku Wielka Brytania rozpoczęła odbiór samolotów w wersji Martlet Mk.II już ze składanymi skrzydłami. Zamówienie opiewało na kolejne 100 sztuk maszyn. Prace nad samolotem w wersji F4F-3A rozpoczęto już w kwietniu 1940 roku. Samolot miał inny silnik w stosunku do poprzednika. Samolot dostarczono do jednostek już w marcu 1941 roku. Samoloty zamówione przez Grecję zostały przejęte przez siły Brytyjskie w Gibraltarze. Nazwano je Martlet Mk.III. Wersję rozpoznawczą Wildcata oznaczono F4F-3P. Była to polowa modyfikacja samolotu bojowego. Zmodyfikowano co najmniej 10 sztuk maszyn do tego standardu. Próbowano też zbudować wersję pływakową myśliwca, wzorując się myśliwcu Rufe. Powstał tylko prototyp F4F-3S, którego nieoficjalne nazywano Wildcatfish. Samoloty znajdujące się na lini produkcyjnej przywrócono do standardu F4F-3. W ramach udoskonalania konstrukcji Wildcata Biuro Aeronautyki zamówiło wprowadzenie dodatkowych dwóch km-ów do uzbrojenia, oraz składane skrzydła. Samoloty zaczęto wprowadzać do jednostek od listopada 1941 roku. Wersję F4F-4B opracowywano na potrzeby Brytyjczyków z inną wersją silnika. W Wielkiej Brytanii przyjęto oznaczenie Grumman Martlet Mk.IV. Kolejnym wariantem rozpoznawczym wyposażonym dokładnie tak samo jak F4F-3P była wersja F4F-4P. Wersja F4F-7 była samolotem rozpoznawczym dalekiego zasięgu. Nie posiadała uzbrojenia i nie miała składanych skrzydeł. Zbudowano tylko 21 egzemplarzy. Wersję F4F-4 budowaną w General Motors Corp. w oddziale Eastern Aircraft Division w zakładach w Linden oznaczono jako FM-1. Część samolotów tej produkcji dostarczono do Wielkiej Brytanii jako Martlet Mk.V. Wersja FM-2 budowana w tych samych zakładach co wersja FM-1, była lżejszą odmianą wersji FM-1. Samoloty tej wersji miały przebudowane usterzenie, oraz obowiązkowo latały z dodatkowymi zbiornikami paliwa. Późniejsze wersje posiadały dodatkowe uzbrojenie w postaci rakiet HVAR. Produkcja tej wersji ciągnęła się nieprzerwanie w latach 1943-45. Ostatnim produkowanym wariantem tej wersji była maszyna rozpoznawcza oznaczana jako FM-2P. Malowanie które wybrałem do modelu miał samolot wersji F4F-4, pilotowany przez komandora Johna Thacha , z jednostki VF-3 z bitwy o Midway w data 1942 roku. Materiały źródłowe:
Opis budowy modeluZestaw zawiera ramki z szarego polistyrenu z czysto odlanymi częściami, oraz kalkomanię dla jednego schematu malowania. Wybrałem go jako model typowo "wypoczynkowy" z racji prostej budowy, bez angażowania się w uzupełnianie go zestawami waloryzacyjnymi. Model rozpocząłem od wyszlifowania i pomalowania skromnych detali kabiny, oraz silnika.Wnętrze pomalowałem na kolor Green Zinc Chromate z zestawu Pactry.
Silnik natomiast został pomalowany w kilku etapach. Najpierw pomalowałem go na kolor czarny.
Po wyschnięciu czarnej farby zamaskowałem cylindry taśmą Tamiya i pomalowałem reduktor oraz karter na kolor szary (Tamiya XF-20).
Jako ostatni naniesiony został kolor srebrny metodą suchego pędzla na cylindry silnika. Całość po zakończeniu malowania została zabezpieczona warstwą błyszczącego lakieru bezbarwnego.
Dopiero po tym wszystkim zmontowałem silnik w całość i wkleiłem do kadłuba. Dokleiłem też "szkiełka" dolnych okienek w kadłubie. Silnik niestety nie jest wykonany idealnie. Pierwsza "gwiazda" ma zbyt zgrubnie wykonane cylindry silnika, a druga różni się jakością wykonania cylindrów względem pierwszej. Powoduje to że silnik wygląda co najmniej dziwnie.
Następym krokiem było sklejenie połówek kadłuba. Obręcz wraz z chwytem powietrza była za duża o ok. 0,5 - 0,7 mm. Po sklejeniu trzeba było ją obrobić tak aby nie wystawała poza obrys osłony silnika. Jest to chyba największy mankament tego modelu jeśli chodzi o dopasowanie części. Dodatkowo zakleiłem końcówką od podstawki otwór na mocowanie podstawki. Model w końcu miał stać na kołach.
Skrzydła generalnie skleja się dobrze, poza tym że należy zająć się poprawieniem otworów na km-y. W modelu są one niesymetryczne co powoduje że wyglądają karykaturalnie.
Poprawiłem je wklejając najpierw stożkowate pałeczki z polistyrenu w każdy otwór. Pałeczki te pozyskałem poprzez rozciąciąganie elementów ramki zestawu nad świeczką. Po rozciągnieciu przyciąłem je na odpowiednią długość.
Dopiero po tym zaślepieniu otworów nawierciłem nowe otwory za pomocą wiertła o średnicy 0,5 mm.
Dopiero po tym zabiegu dokleiłem do modelu skrzydła oraz stateczniki poziome. Po wyschnięciu spoin, przeszliwowałem je oraz uzupełniłem ubytki szpachlą.
Przy okazji rozpocząłem dopasowywać mocowanie podwozia w kadłubie. Okazało się że potrzebne będzie wykonanie dodatkowego oparcia na zespołu podwozia od strony silnika. Wykonałem je szlifując na przekrój kwadratowy pręt z ramki zetawu. Następnie wkleiłem go w zrobiony występ od strony silnika. Nadmiar wystającego pręta przyciąłem i wyszlifowałem miejsce wklejenia na gładko.
Po tych zabiegach podmalowałem wnętrze kadłuba i kabiny, oraz wkleiłem skromny zestawowy fotel wraz drążkiem pilota i zamknąłem kabinę wklejając osłonę. Dalej przykleiłem maszt antenowy dołączony do zestawu, oraz dorobiłem i dokleiłem maszt znajdujący się na stateczniku pionowym.
Przed malowaniem przeszlifowałem jeszcze wszystkie spoiny oraz miejsca uzupełnienia ubytków, po czym zabrałem się za maskowanie osłony kabiny i okien wzierników na brzuchu kadłuba. Dodatkowo zabezpieczyłem jeszcze silnik i wnęki podwozia.
Malowanie było stosunkowo proste. Najpierw nałożona została farba Green Zinc Chromate (Pactra) na osłonę kabiny. Po jej wyschnięciu nałożyłem na dolne i boczne powierzchnie lakier Agamy (A06 Light Grey ANA 602). Na górne powierzchnie nałożyłem kolor (A42M Blue Grey ANA 603) także z palety barw Agamy. Wszytkie kolory podstawowe nakładałem aerografem "z ręki", bez maskowania linii przejść kolorów. Po wyschnięciu farby nałożyłem jak zwykle jedną warstę błyszczącego lakieru bezbarwnego jako zabezpieczenie i podkład dla kalkomanii.
Kalkomanie dobierałem z monografii Kagero, oraz zestawu kalkomanii z Techmodu. Zestawowe kalkomanie odłożyłem do swoich zapasów kalkomanii. Kalkomanie z monografii Kagero okazały się dobrze przylegać do powierzchni (co może nieco utrudniało przesuwanie ich na inne miejsce po nałożeniu ich na model). Natomiast nieco starsze kalkomanie z Techmodu wymagały nieco pracy nad ich "wchodzeniem" w linie podziału blach, ale odpowiednia ilość płynu zmiękczającego dała wymagany efekt. Po nałożeniu kalkomanii ponownie pokryłem model warstwą błyszczącego lakieru bezbarwnego.
Brudzenie podzieliłem na trzy rodzaje prac. Przede wszytkim wykonałem otarcia lakieru przy mocowanich pokryw obsługowych silnika i km-ów. Wykonałem je za pomocą pędzla 00 i srebrnej farby. Dalej zrobiłem imitacje otarcia farby przy powierzchniach najczęściej obcieranych przez buty czy też obsługę. Zostało to zrobione przez nakładanie srebrnej farby metodą suchego pędzla na żądane powierzchnie. Resztę zabrudzeń wykonałem poprzez nanoszenie dobranego odcienia pasteli na wszelkie linie podziału blach oraz miejsca w których mogły wystąpić jakiekolwiek przybrudzenia. Szczegółowy opis tej metody można znaleźć w dziale technik warsztatowych (Wykonywanie kabin samolotów, cz.1 ). Po zakończeniu "brudzenia" modelu zabezpieczyłem wszystkie powierzchnie półmatowym lakierem bezbarwnym.
Kiedy model był już przybrudzony, pomalowałem pędzelkiem światła pozycyjne na skrzydłach i kadłubie. Przy malowaniu świateł na skrzydłach dodatkowo wsparłem się taśmami maskującymi wyznaczającymi granicę kolorów.
Śmigło pomalowałem zaczynając od malowania końcówek na żółty kolor (Aero Master 1230 Finland ID Yellow). Następnie maskując końcówki taśmą Tamiyi pomalowałem łopaty na czarny kolor. Po wyschnięciu lakieru czarnego zamaskowałem taśmą pomalowane łopaty i nałożyłem ostatni kolor - srebrny. Pomalowane śmigło dodatkowo wzbogaciłem o otarcia za pomocą srebrnego ołówka po czym zabezpieczyłem je półmatowym lakierem bezbarwnym.
Dodatkowo pomalowałem jeszcze rurkę Pitot'a.
Nadszedł czas na podwozie. Okazało się ono najbardziej kłopotliwą częścią całego zestawu. Przede wszystkim usunąłem na wszystkie nadlewki i skorygowałem drobne przesunięcia form przy odlewach goleni. Dolną część "kołyski" podwozia dodatkowo wyrównałem przez wklejenie płytki polistyrenu, a dalej zaszpachlowałem resztę ubytków.
Koła podzielone na dwie połówki (każde), skleiłem i wyszlifowałem. Dolną część podwozia z osiami kół włącznie pomalowałem na kolor czarny. Golenie do ruchomej części resorów także pomalowałem na czarno, resztę pokryłem warstwą srebnego lakieru. Wszelkie miejsca zgrubień i przewężeń delikatnie zapuściłem czarną i brunatną farbą. Ewentualne miejsca otarć elementów podwozia wykonałem za pomocą srebrnego ołówka.
Cały pomalowany zespół przykleiłem do punktów mocowania w kadłubie i dopiero wtedy zamocowałem pomalowane koła.
Po sklejeniu podwozia zabrałem się za montaż detali. Przykleiłem pomalowaną rurkę Pitot'a do lewego skrzydła. Antenę wykonałem za pomocą wyciągniętych nad świeczką pręcików z ramki. Uzyskaną w ten sposób linkę przykleiłem za pomocą kleju cyjanoakrylowego do masztów. Inny odcinek linki zamocowałem za pomocą tego samego kleju jako odciąg do głównej linki i odprowadzenie do mocowania w kadłubie. Śmigło przykleiłem jako ostatni element i na tym zakończyłem budowę tego stosunkowo prostego modelu.
Zestaw okazał się być mało skomplikowanym, chociaż małe problemy z osłoną silnika i podwoziem mogą stanowić pewne wyzwanie dla początkujących modelarzy. Mimo tego polecam go przede wszystkim dla początkujących, głównie ze względu na możliwość poćwiczenia technik obróbki polistyrenu na stosunkowo tanim zestawie. Lakiery
|
  | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  | 10.04.2007 © Modelarstwo PawłaP |   |