|
 
|
  | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  | Dokumentacja | Narzędzia | Techniki | Galerie | Projekty | Nowości | Linki | Prawa autorskie |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |
|
  | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |
L2D2 Tabby, Hasegawa, skala 1:200
Historia samolotuW latach 30-tych XX-wieku, Japonia zakupiła dwadzieścia sztuk samolotów DC-2. Maszyny te były używane do celów cywilnych w japońskim towarzystwie lotniczym Dai Nippon Airways. Ze względu na dobre własności eksploatacyjne samolotu Japonia zdecydowała się na zakup licencji produkcyjnej dla następcy DC-2, modelu DC-3. Prawa do produkcji licencyjnej zakupił koncern Mitsui w lutym 1938 roku. Natomiast produkcja odbywała się w zakładach Showa i Nakajima. Pomimo tego, że licencja obejmowała wyłącznie produkcję do celów cywilnych, lotnictwo japońskiej marynarki postanowiło zakupić samoloty produkowane licencyjnie na poczet własnych potrzeb. Po wybuchu wojny, samoloty DC-2 z cywilnych linii lotniczych zostały przejęte na potrzeby lotnictwa japońskiej marynarki i dostały oznaczenie L2D1. Takie samo oznaczenie dostały pierwsze dwa egzemplarze DC-3, zmontowane z części zamiennych sprowadzonych do Japonii. Pierwszy egzemplarz L2D1 wyprodukowano w październiku 1939 roku w zakładach Showa. Druga maszyna została ukończona w kwietniu 1940 roku w tych samych zakładach. Obydwie maszyny miały silniki Pratt&Whitney SB3G zmontowane z części amerykańskich. Do końca wojny zakłady w Showa wyprodukowały 416 samolotów L2D różnych wersji. Produkcja tych samolotów była także prowadzona do 1942 roku w zakładach Nakajima. Dopiero od wersji L2D3 produkcję kontynuowano wyłącznie w zakładach w Showa.
Japoński system oznaczenia samolotu tłumaczyło się w następujący sposób: Wersja L2D2 była określana w nazewnictwie japońskim jako samolot transportowy typ 0, model 11. Był on napędzany dwoma silnikami Mitsubishi Kinsei 43, które de facto były kopią amerykańskiego silnika Pratt&Whitney R-1830 Twin Wasp. Wyprodukowano następujące wersje pasażerskie : Ich odpowiedniki transportowe były oznaczone następująco :
Od wersji pasażerskich różniły się dwuczęściowymi drzwiami w części ogonowej, wzmocnioną podłogą, dodatkowymi oknami w kabinie załogi, oraz dużymi kołpakami śmigieł. Wersje produkowane pod koniec wojny (L2D4, oraz L2D4-1) posiadały wieżyczki strzeleckie na grzbiecie kadłuba z km. 13 mm. Samoloty produkowano w zakładach Nakajima i Showa. Zakłady Nakajima produkowały samoloty w latach 1940-42 do wersji L2D2 włącznie. Potem produkcję kontynuowano wyłącznie w zakładach w Showa. W zakładach Showa produkcja była utrzymywana w latach 1941-45. Produkowano tam wersje:
W roku 1945 definitywnie zakończono produkcję tych samolotów w Japonii. Wiele samolotów było używanych jako zdobyczny sprzęt w krajach alianckich. Niektóre z maszyn były testowane przez jednostki amerykańskie przejmujące japoński sprzęt lotniczy. Część maszyn była używana do przewozu oficjeli japońskich podczas rozmów kapitulacyjnych. Maszyny te otrzymały białe malowanie, a w miejsce hinomaru malowano ciemnozielone krzyże. W takim właśnie malowaniu jest mój model. Według posiadanych rysunków miała to być wersja L2D2, ale szczerze mówiąc musiałbym mieć jeszcze numer Maru Mechanic o tym samolocie, aby być pewnym czegokolwiek. Poniżej zamieściłem kilka zdjęć na których się wzorowałem podczas wykonywania modelu. Może przydają się i innym osobom.
Użyte materiały źródłowe:
Opis budowy modeluModel był budowany z założeniem dokonywania w nim jak najmniejszej liczby zmian w stosunku do tego co znalazłem w pudełku. Bardziej chciałem sprawdzić jak będzie się prezentował model w skali 1:200 po jego ukończeniu - i czy wogóle warto robić dalej modele w takiej skali.
Przede wszystkim zacząłem od wycięcia połówek kadłuba oraz elementów skrzydeł. Wnęki komór podwozia pomalowałem na srebrno, a wnętrze kadłuba na kolor czarny.
Po wyschnięciu farby skleiłem połówki kadłuba, oraz centropłat z każdym z płatów. Następnym krokiem było połączenie tych dwóch komponentów w całość.
Doklejenie stateczników poziomych oraz usunięcie zestawowych anten grzbietowych było kolejnym etapem budowy modelu. Model wymagał jedynie delikatnego szpachlowania w miejscach przejścia kadłub-skrzydło, przy połączeniu ze statecznikami, oraz przy gondolach silników. Przezroczyste elementy w postaci oszklenia kabiny montowałem praktycznie bez specjalnego pasowania. Dorobiłem jedynie nowy maszt anteny sprzętu radiowego oraz anteny do kierunkowej (tej w kształcie okręgu). Pierwszą wykonałem poprzez docięcie resztek blaszek fototrawionych z innego modelu. Drugą natomiast wykonałem z drutu z tanich słuchawek (kosztujących bodajże 5 PLN w kiosku). Wyciągnąłem jeden drucik z wiązki i skręcając dwa jego końce razem zrobiłem pętlę na pilniku o przekroju okrągłym. I w ten sposób powstała antena kierunkowa. Następnie nawierciłem otwór w na grzebiecie kadłuba i za pomocą kleju cyjanoakrylowego przykleiłem ją we właściwe dla niej miejsce. Zamaskowanie małych okienek, oraz wnęk podwozia nie sprawiło większego problemu. Model był gotowy do malowania.
Jako że wybrałem sobie model w malowaniu kapitulacyjnym to czekało mnie malowanie całości na kolor biały. Sprawdziłem kilka rodzajów farb i najbardziej przypadła mi do gustu biała farba z Tamiyi. Kładła się dobrze i nie miałem z nią najmniejszych problemów - przy okazji szybko schnęła.
Nakładanie kalkomanii ograniczyłem tylko do wybrania okien oraz obrysów drzwi dostosowując ich wygląd do wersji japońskiej. Kalkomanie kładłem na model po pomalowaniu go w całości bezbarwnym lakierem błyszczącym. Znaki rozpoznawcze w postaci zielonych krzyży wykonałem w inny sposób.
Rozpocząłem od naklejania w odpowiednich miejscach kawałków taśmy przyciętych do wymiarów oznakowania.
Okleiłem wokół nałożone wcześniej kawałki taśmy.
Zerwałem kawałki taśmy przyklejone na samym początku jako odpowiednik oznakowania.
Powiększyłem maskowany obszar wokół miejsc naniesienia oznakowania, w celu zabezpeczenia się przed odkurzem z aerografu.
Pomalowałem odkryte miejsca. Malowanie robiłem rocieńczoną farbą - nanosząc maksimum dwie cienkie warstwy. Nie miałem dzięki temu charakterystycznego schodka po namalowaniu oznakowania. Farbę jaka została użyta do namalowania znaków kapitulacyjnych znalazłem w ofercie Agamy. Był to kolor N26 RLM25 Light Green - dobrany na podstawie porównania wydrukowanych bokorysów z kolorami w katalogu farb.
Gotowe oznakowanie i kalki, zostały zabezpieczone poprzez ponowne naniesienie na cały model jednej warstwy bezbarwnego lakieru błyszczącego.
Dopiero teraz zabrałem się za takie detale jak śmigła, podwozie i silniki. Poszczególne elementy oczyściłem i oszlifowałem. Poza tym starłem zaokrąglone końcówki osi śmigieł tak jak w zebranej dokumentacji fotograficznej. Pomalowałem wszystkie elementy na kolor srebrny. Wnętrza "silników" zamaskowałem, a następnie nałożyłem warstwę białej farby. Okazało się że srebrny lakier Agamy doskonale przylega do podłoża co umożliwiło mi zdrapanie części farby białej nałożonej na warstę srebrnego lakieru. W efekcie mogłem uzyskać w miarę delikatne łuszczenie się farby białej na pomalowanym pośpiesznie samolocie. Po zabezpieczeniu osłon silników warstwą lakieru bezbarwnego przykleiłem je do gondol.
Model poddałem teraz małemu brudzeniu szarą pastelą nanosząc ją małym pędzelkiem i rozprowadząjąc płaskim miekkim pędzlem zgodnie z kirunkiem opływu strug powietrza. Przybrudzony model zabezpieczyłem warstwą półmatowego lakieru bezbarwnego.
Na sam koniec pozostawiłem sobie pomalowanie opon kół, oraz przyklejenie podwozia, śmigieł oraz doklejenie instalacji antenowych. Model był gotowy. Jednakże ze względu na swą prostotę nie rzucał się specjalnie w oczy. W związku z tym podczas trwania prac nad modelem postanowiłem zrobić podstawkę na której by można było zaprezentować tę "drobinkę".
Aby zrobić podstawkę wszedłem w posiadanie płytki gipsowej z wyrytymi liniami podziału płyt na lotnisku. W celu uwypuklenia linii podziału pomalowałem je czarną farbą, nakładając ją aerografem wzdłuż linii.
Następnie nałożyłem szarą farbe Tamiy (XF-20). Malowanie odbywało się poprzez nakładanie farby aerografem ustawionym pod kątem ok. 30-45 stopni i dającego małą plamkę. Farbę nakładałem poprzez zataczanie małych kółek, co w rezultacie dało mi zróżnicowane pokrycie nawierzchni i różny stopień zużycia "betonu".
W podobny sposób nakładałem kolory "ziemi" mieszając odcienie pactry A53 Weathering oraz A52 Mud. Ciemniejszy odcień nałożyłem jako pierwszy, nieregularnie rozmieszczając obszary poszczególnych kolorów. Po wyschnięciu farby nałożyłem na tak przygotowaną "ziemię" trawę. Trawa była zmieszana z dwóch różnych odcieni zieleni. Nanosiłem ją na nałożony pedzlem matowy lakier bezbarwny. Po zdmuchnięciu nadmiaru, zebrałem delikatnie pędzlem trawę w miejscach gdzie mogła być bardziej wydeptana. Kiedy uznałem że wygląd trawy mi odpowiada, zabezpieczyłem ją nakładając matowy lakier bezbarwny.
Podstawka była gotowa. A model nieco zyskał po umieszczeniu go na niej. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego efektu - sądziłem że model w tej skali może się gorzej przezentować. Jak widać efekty przerosły moje oczekiwania - czego i każdemu "dłubaczowi" życzę. Lakiery
|
  | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  |   |   | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
  | 15.10.2006 © Modelarstwo PawłaP |   |